Solina
Myśląc o żeglarstwie ma się przede wszystkim Mazury, ogrom dostępnych tam dla pływania akwenów robi przecież ogromne wrażenie. Jednak, szczególnie dla mieszkańców południowych województw naszego kraju, Pojezierze Mazurskie jest bardzo odległe, i trudno jest tam wyjechać doprawdy na weekendowe żagle. Z kolei mało kto na północy zna Solinę, zalew spiętrzony w samym sercu Bieszczad, doskonały do uprawiania turystyki wodnej, i to do tego w przepięknym otoczeniu okalających Jezioro Solińskie gór. Serdecznie więc zapraszamy tak mieszkańców południowych części kraju jako alternatywę dla Mazur, jak i tych z północy, którzy jeszcze na Solinie nie byli i nie mieli przyjemności poznać uroków tego zakątka Polski. Bo oprócz spędzania czasu na jachcie okolice Soliny oferują masę innych atrakcji, w bezpośredniej okolicy rozciągają się bowiem zwarte kompleksy leśne pełne rozmaitego zwierza, w odległości nie więcej jak 30-40 kilometrów wyrastają najwyższe szczyty Bieszczadu, w tym najwyższa, 1346-metrowa Tarnica, przepiękne połoniny, Wetlińska i Caryńska, a także dzikie zakątki Doliny Górnego Sanu, stare bojkowskie cerkwie i cmentarze, opustoszałe wsie, wysokie torfowiska z unikalną roślinnością, lasy i polany jesienią pełne grzybów i jagód. Są też dobrze znane z bieszczadzkich opowieści “zakapiorskie” miejscowości jak Cisna, Wetlina czy Komańcza, z kultowymi kanjpami, takimi jak osławiona “Siekierezada”. Każda z tych miejscowości oferuje szereg możliwości noclegu, od tych najtańszych, po droższe i bardzo drogie hotele i pensjonaty.
Zdumiewające jest to, że z historią Soliny związany jest kult Świętego Olafa, norweskiego króla zmarłego w 1030 roku, patrona żeglarzy. Dlaczego wiele set lat temu rozpowszechnił się właśnie tutaj na to pytanie trudno szukać odpowiedzi. Czy ktoś mógł wtedy przewidzieć, że w tym właśnie miejscu powstanie kiedyś wielkie jezioro, po którym pływać będą jachty, zaś żeglarzy będzie tu sezonowo więcej niż stałych mieszkańców?
Nazwa rzeki San po raz pierwszy pojawiła się w dokumencie z 1097 roku, a zatem wcześniej niż odnotowane dopiero w 1260 roku Bieszczady. Źródła rzeki znajdują się w tak zwanym “worku bieszczadzkim”, najbardziej na południe położonym kawałku naszego kraju, na stoku góry Piniaszkowy, nieopodal Przełęczy Użockiej. Do tego miejsca prowadzi z miejscowości Bukowiec niebiesko znakowana ścieżka dydaktyczna, pokonująca ostępy najdzikszej chyba części Bieszczad, mijająca opuszczone wsie, stare cmentarze i cerkwiska, i wyprowadzająca na koniec na wysokość 843 m n.p.m. do maleńkiego źródełka, które daje początek wielkiej rzece. Róźnica poziomów między źródłem Sanu a jego ujściem wynosi 710 metrów i, między innymi dlatego jest on jedną z najbardziej atrakcyjnych dla energetyki rzek polskich. Długa na 444 kilometry rzeka, na 119 kilometrze swego biegu mija Solinę, gdzie powstała zapora, a w efekcie Jezioro, czy też Zalew, Soliński.
Za najbardziej użyteczną do budowy urządzeń hydroenergetycznych uznano górną i środkową część biegu Sanu. Wąskie przesmyki i głębokie doliny, aż kusiły, żeby stawiać na nich krótkie, a więc tańsze zapory, uzyskując zbiorniki o dużej pojemności. Ujarzmianie Sanu zaczęło się już w latach przedwojennych (1921-1923), kiedy to w Myczkowcach rozpoczęto budowę pierwszej elektrowni wodnej. Tuż przed drugą wojną światową opracowano plany budowy elektrowni wodnej o mocy 22 MW, która w zamyśle miała dostarczyć energię dla powstającego Centralnego Okręgu Przemysłowego, jednak do realizacji tych planów nigdy nie doszło, przeszkodził im wówczas wybuch wojny. Do planów powrócono w latach powojennych, najpierw z całkowicie nowym projektem wybudowania na sanie aż 23 stopni wodnych i elektrowni w układzie kaskadowym. Ostatecznie zrezygnowano z tych planów i w roku 1961 wybudowano ostatecznie stopień wodny w Myczkowcach, a w latach 1961-1968 największy obiekt polskiej hydroenergetyki, zaporę i elektrownię w Solinie. Jej wymiary są doprawdy imponujące: długość 664 metry, wysokość 82 metry i kubatura 760 tysięcy metrów sześciennych. W wyniku przegrodzenia rzeki powstał największy wówczas sztuczny zbiornik w Polsce o pojemności 500 mln metrów sześciennych, powierzchni 22 km2 i linii brzegowej długości 156 km. Dzięki zaporze powstał przepiękny akwen, który wkomponował się pomiędzy górskie pasma Otrytu i Połonin. Niezwykle malownicze położenie zalewu o bardzo zróżnicowanej linii brzegowej, bogatej w zatoczki i półwyspy wśród stromo opadających do wody zboczy, sprawiło, że powstały tutaj wymarzone tereny dla rekreacji i aktywnego wypoczynku. Dotyczy to szczególnie sportów wodnych, w tym kajakarstwa i żeglarstwa. Wszystko to sprawia, że “bieszczadzka perła” jest licznie odwiedzana przez turystów z kraju i zagranicy. Powstała dla nich zróżnicowana baza noclegowa i gastronomiczna oraz cała sieć turystycznych ścieżek i szlaków, także spacerowych. W okresie wakacyjnym organizowane są liczne imprezy kulturalno- rozrywkowe, a między nimi Dni Gminy Solina, Żeglarskie Szanty oraz Solińskie Lato. O zielonych wzgórzach nad Soliną śpiewał niegdyś Wojciech Gąssowski czy Zbigniew Macias słowami “Ach, Solina, Solina, ty jesteś jak piękna dziewczyna. Cała w błękitnej sukience, z obrączką tamy na ręce…”
Najwierniejszymi wielbicielami Jeziora Solińskiego są żeglarze, szukający szczególnych przeżyć podczas żeglowania przy zmieniających się górskich wiatrach i rywalizujących w wielu regatach, wśród których największą renomą cieszą się: Puchar Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Puchar Komandorów, Puchar Prezesa ZEW Solina – Myczkowce oraz Błękitna Wstęga Jeziora Solińskiego. Można na nich spotkać miłośników żeglowania z całej Polski. W 1973 roku odbyły się w Solinie Żeglarskie Mistrzostwa Świata w klasie “Hornet”. Specyficzną imprezą jest weekend żeglarsko-lotniczy “Dwie pasje, dwa żywioły”, podczas którego organizowane są samolotowe przeloty krajoznawcze nad Bieszczadami. W Polańczyku, innym znanym ośrodku wypoczynkowym nad zalewem, znajduje się ośrodek szkoleniowy Krośnieńskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego. Bezpieczeństwa nad wodą pilnują patrole Policji Wodnej oraz ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Obok Soliny, która już na zawsze pozostanie w nierozerwalnym związku z zalewem i zaporą, wyrósł nowy ośrodek z wielką siłą przyciągania – Polańczyk. Jego atrakcyjne położenie, specyficzny mikroklimat oraz uzyskany status uzdrowiska sprawiają, że z możliwości pobytu i leczenia korzysta w nim coraz więcej kuracjuszy. Dla nich udostępniono drzemiące od wieków w głębi ziemi wody mineralne wodorowęglanowo-sodowe, jodkowe i borowe o cennych i uznanych właściwościach leczniczych.